We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

STYGMAT - PLAN B ( 2017r​.​)

by Stygmat

/
  • Streaming + Download

     

1.
GOH Miejska apatia wieczorami głośno krzyczy, Kiedy ujścia swego szuka dzień pełen goryczy., To się właśnie ciebie tyczy, a Ty trzymany na smyczy, Nie wiadomo dlaczego chcesz odciąć się od tego świata., Kiedy ta data marazm twej psychiki wada bada, Ile jeszcze jesteś w stanie panie drogi tak wytrzymać,. Tyrać szamać kimać swe marzenia konsekwentnie oszukiwać, I ukrywać że obecnie niby u ciebie jest wy porządku., Ratunku tu trudne sprawy hajs tworzy tarcze, Za przespane życie przecież polski system tu obręcze,. Czcze obietnice zmiany mieszkają w utopi, Dziwisz się że jestem agresywny kiedy każdy w takich jak ja wątpi., Kto tak postąpił ten pierwszy rzucił kamień, Kult nepotyzmu w tym topornym państwie nie mam złudzeń., Czy mam znowu przegryźć język godząc się z tym trudem, To straszne że zostałem świadomości malkontentem ha... Ref: To ma pieprzona droga donikąd, Ma pieprzona droga donikąd, Ma pieprzona droga donikąd, Ma pieprzona droga donikąd... x2 NRW Znów budzę się w południe przygnębiony i zaspany, Zgubione poczucie czasu położyłem się nad ranem., Dysfunkcja dopada gdy za oknem dzienna pora, Nie od wczoraj pozytywnie na mnie działa nocy osłona., Jak co rano czuje bezsens oraz ogólne zmęczenie, Anhedoniczne stany wysysają mą energię., Za oknem pseudo zima chcę wykończyć mnie doszczętnie, Mimo wszystko ruszam dupę – chociaż robię to niechętnie., Rękawicę podejmę, tak mijają dni kolejne – na walce z wiatrakami, I tak sprawy przyziemne zapychają egzystencję., Monotonia dni przygniata, szukam sensu i rozwiązań, Lecz górę bierze apatia., Wewnętrzny emocji kipisz i beznadzieja, Tak bardzo chcę mi się krzyczeć „jasna cholera !”., Ostatnie lata to tułaczka ciągłych rozczarowań, Ta droga jest donikąd, muszę odnaleźć drogowskaz...
2.
NRW Już dawno skończyłem wdawać się w jałowe polemiki, Gdyż stan umysłu sprzeczny z wizją pokazaną w TV., Jak możesz mi się dziwić, skoro tak rzadko mnie widzisz, Pośród publiki, gdzie wszystko na niby, na alibi., Ja obserwuję zza szyby świat i opisuję w tekstach, Zakuwam w dyby czas, górę bierze introwersja., W nocy znów nie mogę spać, bo myśleć nie mogę przestać, I będę musiał wstać by wszystko opisać w wersach., Mój rap i moja twierdza znów nie wyściubię nosa, Bo wena mnie napędza do ubierania myśli w słowa., Nie chcę sztucznie się uśmiechać i przymuszać do relacji, Bo mam dość już wokół ludzi poczynających jak małpy., Emocjonalny pastisz, bo nieświadomość jest wygodna, Konformizm ewoluował do ryzykownego stopnia., A miejsce, w którym żyje rządzi się własnym prawem, Ten kto kombinuje lepiej może liczyć na przetrwanie., Chociaż opuściłem szereg to noszę w sobie skazę, Czuję odrazę za każdym razem kiedy zdaję sobie sprawę., Że siedlisko przyziemności tak mocno mnie naznaczyło, Mimowolna przynależność wpływa na cały Twój żywot., Zbyt duża intensywność, natłok negatywnych zdarzeń, By odnaleźć choć skrawek miejsca na jakąś odmianę., A świadomość mnie wykańcza, znów nie mogę spać, Wykańcza mnie świadomość, czy Ty też tak masz ? … Ref: Świadomość mnie wykańcza – czy Ciebie też ?, Świadomość mnie wykańcza – podobnie wiesz !, Świadomość mnie wykańcza – czy dobrze śpisz ?, Świadomość mnie wykańcza – no chyba kpisz ! X2 GOH Kiedy włączam postrzeganie według tumultu tych mas, Uświadamiam sobie ile hektolitrów hipokryzji pływa w was., I podawana na języki gilotyna to pozorny trans, Niby nie wypada ale mitomani lawirują raz po raz., Demagogii rozpylony gaz powoduje apatii marazm, A działanie to na plecach syzyfowy głaz mawiasz pas., Bo nie waty trudu karkołomny ambaras, Brutalny czas reali sprowadza mnie z wyżyn na ziemie., Odmóżdżone pokolenie czytaj to cybernetyczne plemię, Na serwerach czynią spustoszenie wirtualne urojenie., Szmalu gromadzenie aby było po problemie, Czyż to nie obawa puste durnie biją brawa., Kiedy w ich zasięgu strawa darmo i dobra zabawa, Autorytety giną razem gdzie poranną defekacje puszczasz płazem., Jestem przemęczony przemawianiem przed przednimi nimi, Zakuty w dyby gdy system myśliwym chciwym na majątki osób., Punkty i podpunkty luki okradania sposób, Szwajcaria tajne konta krawaciarskich mafii bossów., Nie akceptuję tych reali ale co ja zrobić mogę, Wylać w rapie zażenowanie i chroniczną trwogę., Rzucany za poglądy twarzą na zimną podłogę, Pytasz się o sens zmierzania stale pod prąd., Nie jest mi kurwa łatwo ale twa ocena to parszywy błąd, Chcesz być ponad gdy ziemia dla duszy to tylko poczekalnia., Czy ty rozumiesz już czemu świadomość mnie wykańcza...
3.
Jak żyć ? Kiedy w moim kraju tyle syfu, Każdy dba o swoją dupę dając problemy do zsypu., Jak żyć – kiedy systemowe macki wiążą ręce, Nakazy i zakazy kreują Twą egzystencje., Jak żyć ? Kiedy zapierdalasz na śmieciówie, Nikt nie zważa na co cię pasjonuje i co umiesz., Jak żyć – Gdy problemów co raz więcej rośnie, Postęp ustaw zakrawających o zwykłą zbrodnię., Jak żyć ? Kiedy narzucają z góry co jest dobre, Infekują wolną wole nie masz prawa żyć świadomie., Jak żyć – kiedy kierat nie gwarantuje spokoju, Po 12 godzinach wracasz niepewny do domu., Jak żyć ? Kiedy naginają prawa według swoich własnych reguł, A przeciętnych karzą za pierdolony mały szczegół., Jak żyć – kiedy opcja kombinować daje efekt, A zaraz jakaś kurwa przyklei się do Ciebie., Jak żyć ? Kiedy motywacja moja bardzo nikła, A egzystencja w blokach już totalnie mi obrzydła., Jak żyć – pośród gnid, sprzedawczyków za grosze, Tępych cip co chcą połknąć, za marne polskie złote., Jak żyć ? Jak na wszystko już są odpowiednie leki, Na przez masonów rasa to przecież żywe kaleki., Jak żyć – kiedy znajomości jak boska manna, Nie czekaj już w kolejce, decyzja dawno zapadła., Jak żyć ? Kiedy nie pasujesz to wtórego otoczenia, I zadają ci pytania ze swego zdziwienia., Jak żyć – kiedy nerwy już nie wytrzymują nic, Rozsyłane CV, to jeden wielki na wodę pic., Jak żyć ? Kiedy ze wszystkiego masz dosłownie raka, Potem tną twoje organy masz przerzuty no i draka., Jak żyć – kiedy wokół Ciebie sami mitomani, W krzywym zwierciadle obraz wciąż deformowany... Ref : Jak żyć... x12 Jak żyć ? Kiedy nie uznajesz symboliki krzyża, A nie robisz nic nikomu słowem które znów ubliża., Jak żyć – kiedy wiedza nie jest pożądana, Od rana w głowach tylko ciągły melanż i zabawa., Jak żyć ? Kiedy lata kultywujesz to co służę, Jeszcze ktoś miewa pretensje oczekując na jałmużnę., Jak żyć – kiedy każdy chce gonić na skróty, A potem na temat życia prawić Ci nauki., Jak żyć ? Kiedy depresyjne stany wygrywają, Gdzieś ukrywasz się przed światem w czasie gdy inni się bawią., Jak żyć – kiedy nie wyznajesz kultu pieniądza, Nie mówię, że ich nie lubię ale w nich się nie pogrążam., Jak żyć ? Kiedy nie rozumiesz fenomenu ludzi, Pewną pozycje ma ten co w ogóle się nie trudzi., Jak żyć – skoro piętno czeka za odmienność, Gdy nie wyznajesz Bogów chcą odebrać człowieczeństwo., Jak żyć ? Kiedy emitują przekaz podprogowy, I w skutek tego gówna rząd omotał mas miliony., Jak żyć – kiedy grono chce przypiąć łatkę, To Ci nieomylni co wyznają tylko własną rację., Jak żyć ? Kiedy terror nawiedza ten kontynent, A fale imigrantów to ich pełen asortyment., Jak żyć – kiedy obłuda to dobra cecha, Więc może mi wytłumacz dokąd ten świat zmierza ?, Jak żyć ? Od kaca do kaca a temat notorycznie wraca, Zyski monopolu na wieki obraca., Jak żyć – kiedy szata wyznacza Twój stan umysłu, A inteligenci nie potrafią tłumaczyć przysłów., Jak żyć ? I odnaleźć spokój i harmonie, Kiedy pracą jest Syzyfa wszystko to co robię., Jak żyć – kiedy co dzień walczysz o przetrwanie, Choć zdajesz sobie sprawę, że to tylko dogorywanie...
4.
NRW Wychodzę z domu i wrzucam rap na słuchawki, Obserwuje miejski portret ciągłej gonitwy za hajsem., Chwilówki za każdym rogiem, bilbord a na nim człowiek, Reklamą tyra głowę i z mózgu robi wodę., A Ty weź mi powiedz, czy wierzysz tu w cokolwiek ?, Miało być lepiej znowu jest jak zawsze zrozum człowiek., Że ten co obiecuje jest z reguły demagogiem, Sprytnie przyczajonym wilkiem w stadzie durnych owiec., Mitomańskie sztuczki tych pięknych i bogatych, Tata weźmie kredyt, tata kupi, potem spłaci raty., Taki nie pójdzie do pracy, no bo przecież się należy, Tylko leżeć, pachnieć, brać i na boku się z kimś pieprzyć., Telewizja ukazuje świat lecz ma spaczone okno, Lawiruje pośród kłamstw, robiąc to z wielką swobodą., Konsumpcjonizm zjadł Was sam, przerost ego nad rozsądkiem, Potwór czeka już u bram żeby zrobić z tym porządek... Ref: Rzeczywistość nas strawia i bezczelnie wydala, Witaj w szarym świecie Lewiatana... x4 GOH Na szklanym ekranie znowu cuda obiecują, Rakotwórcze syfy ich wyznawcy już nawyku konsumują., Reklama nadana na kanale reżimowym ty, Nabity na mity chcesz trwonić kesz a wiec bierz., Propaganda marketingu to pozorna poprawa bytu, Na śmieciowych umowach dryfujemy po mieliznach a szukamy szczytów., Wybory pozory odpory między dwoma watahami, Dobra gospodarcze dawno już posprzedawali., Euro ponoć honoru nie plami, Nie daj Boże kiedy zachorujesz i do akcji wkroczy NFZ., To wstręt wybudowany na złodziejskich rusztowaniach, Machina nepotyzmu niczym handel na żywych organach., Tu za wiele planów pożera twą ambicje mit skazuje na banicje, I to nie jakieś fantasty w miejscu w którym mieszkam wegetujesz bez swej pasji., Ja nie mam niczego nie chce niczego nie dbam już o nic bo ogół to bez sens, Tracę skupienie bo biegam wyobraźnią we wzorce., A szczerym wyrazem doznania niszy mego oświecenia, Daj mi receptę ciszy gdzie nie ma narzekania... Ref: Rzeczywistość nas strawia i bezczelnie wydala, Witaj w szarym świecie Lewiatana... x4 A na ulicach wciąż apatia, ludzie cierpią ze zgryzoty, Umęczeni swym kieratem w głębi wierzą, że są wolni., Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma tam jest euro a nie złoty, Obiecują złote dachy mit lepszego bytu tworząc., A ja podobnie jak ty mam już dość ludzkiego świata, Jeśli nie myślisz jak ogół nosisz znamiona wariata., Bo nie mogę na boku marzyć gdy Polsza do HC wertepy, Trzy czwarte społeczeństwa to wypalone kiepy., Zewsząd chcą Ci wcisnąć wszystko w oczy łgając, że za darmo, Wykorzystać Twą niewiedzę te pijawy tym się karmią., Nad słabościami się pastwią i wycisną jak cytrynę, To te szemrane zagrywki mają ich pełen asortyment... A sentyment to obce słowo w zniewolonej dziczy, Za wiele podanych na złotej tacy ordynarnych Kiczy., Typ znowu tyra oraz konsekwentnie milczy, System to my mamy lecz powszechnie najemniczy... Ref: Rzeczywistość nas strawia i bezczelnie wydala, Witaj w szarym świecie Lewiatana... x4
5.
6.
GOH Od kiedy pamiętam zawsze przekładamy coś na jutro, Powodów za wiele lub zwyczajnie dupy nie chce ruszyć się., I czasem klnę na innych za to że do spraw podchodzą opieszale, Liczą na medale ale obniżone ich morale stale ich napominanie., Ludzie z natury to lenie a umiejętności w cenie, Podbij jutro pierdolenie daj odpocząć mojej wenie., Taka gadana nadana to oczu mydlenie co nie., Jutro bo nie chce mi się dziś jutro przyjdź po jutrze ziom kurwa nie dziś, Powiedz szczerze ile razy tak bywało tylko nie mów mało., Przeważnie tak bywa że kulturą ktoś cię zbywa , Chyba że w jakiejś sprawie posiadacie wspólne cele., Chcesz być punktualny to wyjdziesz na namolnego, Chcesz mieć wyjebane z góry masz metrykę tego złego., Jutro jutro piękna narodowa cecha znowu nie odbiera ale masz dziś pecha, Jak tu nie być lawirantem kiedy ktoś bezczelnie kłamie., Ważne spanie i wygoda to kreuje mitomanie, Czarna owca w stadzie od podszewki zna już takie triki., Motywem przewodnim są tu niezłe lichwiarskie uniki, Zawiedzenie i nie ogar są niczym angina ropna., Chcesz ją wypluć ale większość syfu spływa ci do środka, A przed tobą jutro stanie tytan początku tygodnia., Wnioski jakaś analogia na słowo honoru powtarzane niczym wieczna mantra, A ty pogodzony z losem oraz cyklem codziennego dostawania manta., Do jutra stary teraz baluj jutro przecież zrzędnie ci ta mina... Właśnie tak! Ref: I kiedy dzwonie do typa znowu usłyszę jutro, Kiedy to zrobisz ? Jutro ! Na pewno będzie jutro !., Wierzę na słowo więc zadzwonię znowu do typa jutro, I usłyszę jutro, no dobra no to jutro... x2 NRW Leniwy dzień już pomału przymyka powieki, A multum planów czeka aż przyjdzie kolejny., Tak wiele działań zwyczajnie poszło na śmietnik, W pomarańczowej barwie wciąż skrywanych tajemnic., A jutro znowu odklepana szara misja, Niespełnionych obietnic, ciągle czyhających wyzwań., Już nawet nerwy nie pomagają tu wytrwać, Bo to normalka kiedy bitu zapominasz wysłać., Złapałem dystans bo często zdarza się impas, Ciągle jutro, jutro, a miałeś dzisiaj kwit dać., To smak lenistwa, sam wszystko dalej przekładam, To nawyk z dzieciństwa stały w planach bałagan., Nawet nie pytaj czy miałem dzisiaj coś w planach, Bo telefon nie chce zamilknąć od samego rana., To istny dramat każdy tylko w kółko coś przekłada, Hasło jutro po raz enty w ciągu dnia przez głośnik pada., A ja padam na pysk bo nie chcę mi się nic, Wciąż dobrą minę do złej gry próbuję udźwignąć., Już próbowałem wyciszać swe myśli dawno, Nie chcę mi się opowiadać jakie przez to bagno na mnie spadło., Zwykłe barachło, przez które nie mogłem zasnąć, Ulotne wizje karmione zatrutą wyobraźnią., A jutro będzie lepsze niż tylko klepaną mantrą, Jutro znowu powiesz, jutro spróbuję to ogarnąć...
7.
NRW Czuję się ciężko, a chciałbym lekko stąpać, Unosić się na wietrze między cumulusów obraz., Porzucić postać, gdzie egzystencja bezbarwna, I latać po przestworzach, gdzie nie sięga wyobraźnia., Połapać gwiazdy nie jako chwile ulotne, Nareszcie spełniać marzenia nie tylko krótkowzroczne., Nie tracić życia na tułaczkę i pośpiech, Tylko leżeć pod drzewem i w spokoju czytać książkę., Malować portret naszej planety ziemi, Oczami wyobraźni całej w złocie i zieleni., Czasem tak miewam kiedy chce się uzewnętrznić, Wyrzucam mistyczne wizje niczym rupiecie na śmietnik., To jak katharsis, mentalne oczyszczenie, Tabula rasa na nowo zapisane istnienie., Opuszczam ten teren, by poznać świat od początku, Spod swych ciężkich powiek, czasem wystarczy po prostu zapaść w sen... Ref: Świata zło... Ja czuję to... Miejskie zoo... Ja widzę to... więc dalej... x2 GOH Ma reinkarnacja ma na imię sen po ciężkim dniu, Jest wszystko obojętne nie uderzam pięścią w stół., A ludzki świat infekuje nadal stały z emocji ból, Potrzebuje oczyszczenia bo czasem czuje się jak wrak., Byle jak na opak na skróty byle na głowie mało mieć roboty., Mów mi Ikar który przeżył cudem przeciąganie ziemskie, Moja dusza pragnie wiatru producenci produkują skrzyła kiepskie., Rozbity wewnętrznie udaje że smakuje mi padlina, Chaos mruga do mnie niczym w konstelacji gwiazda., Zimny deszcze pokory od niechcenia na mnie pada, Zaburzona pewność siebie oraz równowaga., Przygnieciony świadomością nieraz bezwładnie upadam, Gniewem filozofa bezustannie się upijam., Nerwobóle meczą ciało leki tylko troski uśmierzają, Nie poznaje siebie gdy emocje nocą się mieszają., Jam tylko żywą tkanką a owoce niebios długo dojrzewają...
8.
NRW A w mojej głowie co dzień nowe pomysły na życie, Jak zwykle nie skończyłem rozpoczynam analizę., Transmisja danych zapierdala jak przez satelitę, By znów wieczorem o tym wszystkim napisać co myślę., A zaraz mi się nie chcę, czuję lekkie znużenie, Kładę się i nie śpię bo znów poczułem wenę., W głowie berek myśli się gonią odwieczny zamęt, Pomału tracę wiarę, że się kiedyś przyzwyczaję., Nie mam pracy choć się uczę, sam już nie wiem czy to słuszne, A dalej miewam dni, że piję na umór wódkę., Się nudzę odpalam play'a, zabijam dniówkę, I wkurwię się zaraz bo gry robią dzisiaj zbyt krótkie., Więc biorę słowo pisane próbuję czytać, Tak ślęczę nad rozdziałem ale znowu odpływam., Emocjonalny burdel ciągła walka z samym sobą, Tułaczka z kąta w kąt skomplikowana osobowość., Zabijam czas na honor, nie wiem czy śmiać się czy płakać, Nie rzadko to istny horror by wszystko w całość poskładać., Mam na imię chaos karmię wyobraźni wodzę, Powietrzny trygon razem z ciekawością grają koncert., Mam na imię sprzeczność, w jednej chwili zmieniam koncept, Nie daj mi zbyt wielu opcji bo to pewne, że pobłądzę., To bliźniąt trzecia cześć chaos, paranoje, stres, Nerwica i ciekawość to bliźniąt trzecia część... REF. Chaotyczne myśli OTACZAJĄ MNIE ! Chaotyczne czyny WYKONUJE JE ! Chaotyczna mowa ZABIJA MNIE RUTYNA ! Mam na imię chaos JAKA TEGO JEST PRZYCZYNA ?! x2 GOH Moje myśli niczym potłuczona szyba, Mam na imię chaos chyba., Kanonada nudy mnie dopada, harda garda dla podludzi wciąż pogarda, Twarda psycha zadarta, kiedy impuls powoduje hodowanie hipokryzji., Masa scysji biorę się za jedno kończę z rozgrzebanym drugim, Mastering za szlugi u lichwiarza drobne długi., Na słuchawce w korporacji anty-empatyczne sługi, Wymogi utartej drogi prędzej czy później wyjdą Ci na boki., Takie widoki oferuje chłodna patologia systemowa, Niby łapiesz już za nogi boga, a to tylko jego sobowtóra martwa kukła., 25 lat to ten etap, kiedy podobno Ci wypada ogarnąć się na stałe, Ale, żadne ale ja schematy niczym mosty palę., W imię czego detale w nawale obniżają Ci morale, A wykształcone hieny stale ważne bale, godność może brodzić w kale., Pamiętasz surową skałę ? Psy szczekają karawana zmierza dalej, Mimo, że nie wyglądam mam w sobie pokłady jadowitych genów nieszczęśliwych ludzi, których natura niczym rebus., Ja nie potrafię skupić się na jednym bo to monotonia kierat to agonia zdalna do funkcjonowania rola, Zdaje się z tego sprawę, ale ideały pokrywają mą mózgową korę nie ufam kurwa nikomu to jest dostatecznie chore., Uprzedzenia zadusiły mi pokorę braki w przekonaniu spore, kiedy obserwuję, wysłuchuje słowa, które w realizmie gówno warte., Ileż można iść w zaparte, kiedy czyny gołym okiem są obdarte, Mianuje je żartem, mam na imię chaos me nazwisko jest uparte...
9.
NRW Dzisiejszy rap zachorował, łeb boli od trapu, Scena gryzie glebę od natłoku wack'ów., Nie ma świeżych składów, brakuje boombapów, A te wersy o życiu to lepiej dziel pół na pół., Chore trendy lajków, żeby zagrać koncert, Taki koncept, byle na dzieciakach zrobić pieniądze., Zamów se preorder, czapkę, spodnie, portfel, Dadzą gratis oczywiście za Twoje pieniądze., Legal wielką ściemą, cyfry i liczby epidemią, Zagrasz nie za swoje wersy tylko dzięki wyświetleniom., Recenzje to bezsens wiesz czyste herezje gdzieś, Klepie w internet zwykły malkontent te brednie., Weź zostaw tu miejsce na uwagi obszerne, Wysublimowane gusta o jakości przeciętnej., Napawa mnie śmiech więc chętnie obejrzę komedię, Znajdę wygodne miejsce w pierwszym rzędzie, rzędzie... GOH Statystyczny widz nie wie że to na wodę pic, Siedzi bredzi mendzi szuka powodu żeby skrytykować tylko coś., Złość wypełnia jego dzień ambicje i marzenia dawno już odeszły w cień, A mowa rapowa boom bapowa napawa brawa to nie żywa wystawa., Bo 90 to styl swobody oraz kreowania korzeni tej kultury, Opinia publiczna powiada bzdury że to wybryk natury ha ha., Jedyne co mam do powiedzenia gdy komercyjna szmira wypowiada się, Rada dana na salony statystyczny widz zadowolony., Jakie renomy to żywe klony obraz postrzegania zeszpecony, Bo chałtury tony degenerują rapu plony., Dominujące wzorce tam gdzie popaprańce mają wodzę, Widzisz to byle co sprzedawane drogo popcorn w mikrofali tańczy pogo !, Taka ta dola obnażona dawno wolna wola hola hola, Wyklęci konsumenci marnych populistycznych haseł., A parawana o nic nie pyta dziś opłacenie myta, Reżimowe kanały to profil bandyta huk., Nie pytaj ile wynosi publicznie zadłużenie kraju...
10.
Już dłużej nie mogę słuchać taniej tandety dla mas, Cały czas pchają w nas stos bezwartościowych kłamstw., A Ty grasz ? No to graj, przereklamowany chłam, Lepiej zważ jak to nazwiesz zanim powiesz, że to rap., A Boom Bap ciągle gra pośród brudnych miejskich bram, Salon ma swoje gusta ; hashtag, beztalencia, trap., Widzisz odbicie z lustra, w Twoich oczach prawdy brak, Klipy dno i rozpusta, w tekstach szmule no i hajs., Głowa jest bardzo pusta banany chcą mówić nam, O czyichś pięknych ustach i ile za nie dał., Moda na homofoba, nie wolno krytykować, Za poglądy chcą ukrzyżować, moda na ładne słowa., Pozorna wolność słowa, zrobią z Ciebie szaleńca, Nie daj się sprowokować by wyrazić zło w pięściach., Ten co szepcze do ucha to zwykła marionetka, Nie idziesz grzecznie za tłumem, czeka na Ciebie już metka... Ref. Mam dość ciągłych turbulencji i kłopotów, Jeden ma wszystko, a drugi zdycha z głodu., Mam dość gdy na to po prostu patrzysz z boku, A ja mogę Ci podać milion innych powodów., x2 Nie ważne jak mówią o Tobie, ważne żeby mówili, Nie ma honoru za grosz, liczy się tylko grosz od cywili., Budowanie swej marki na podstawie pustych opinii, By potem taki ktoś mógł błyszczeć pośród innych debili., I mówił jak masz żyć, wspominał coś o regułach, Nie ma się co z tym kryć, diabeł siedzi w szczegółach., Pytasz się - jak mam żyć ? Na pewno nie z głową w chmurach, Mówisz - nie chcę tu zgnić ! Nie pozwól by rozum umarł., Wiem, że ciężko wystartować, wokół tylko korupcja, Mam dość stania w kolejkach skoro to czysta iluzja., Obłudna wataha skrada się na szczyt mało dyskretnie, By dostać się na świecznik, w końcu pod latarnią najciemniej., Sprawiedliwość i prawo to przecież są zwykłe brednie, Nieskalane pracą ręce i tak dostaną najwięcej., Mam dość już tego syfu i mówię o tym otwarcie, Wiem, że to próżny trud, ale ciągle walczę, walczę...
11.
GOH Jestem załamany gdy pomyślę o swojej przyszłości, Tyra z rana 1200 aż do dni starości., Kierat ponad twoje siły oraz antyludzkie prawa, Traktowani niczym ścierwa w imię zysków macek państwa., Kiedy furia cię dotyka wymieszana z bezradnością, Ciskasz wulgaryzmy w stronę tych co zarządzają polską., Nie czekali ani chwili rozsprzedali co się dało nadal mało dalej mało, Niedola napędza gniewu rytm., Jebane nawyki rywalizacji z racji posiadana, Znowu formalności pół dni do odstania., Nosz kurwa bezrobocie to nie mit no chyba że masz dobre znajomości, To perwersja poznawania gadów lecą szmaty na majestatu włości, Litości kraj zamienia się w cuchnącą urynę., Zmiany jakie zmiany wciąż te same mordy chciwe, Polacy rodacy biedacy prawica lewica takie to pamiętliwe., A zamiast sobie pomagać wolimy przecież być wilkami, Przyznaj szczerze ile razy dziennie myślisz o swej dupie tak między nami., To opowiadanie o lepszej wizji życia to z marzeń utopia i czarno-białe tło, Minęło wiele lat faktów historycznych dat Polak zagranicą a.k.a no mad., Więc skończcie mi pierdolić i tak nie skorzystam z waszych rad, Powoli zaczęło to do mnie docierać a ni chce się zmuszać., Przystosowany do otoczenia umiem dumnie wegetować, Tu gdzie chamy uczą nas jak godnie się zachować., Pozycja bojowa ale w głowie jest dezercja... Ref. Ewakuacja – PLAN B, Ewakuacja – gdzie ? Kto to wie ?, Ewakuacja – PLAN B, Ewakuacja – Jeszcze dzisiaj nie ma mnie ! x2 NRW Znów próbuję poskładać w jedną całość myśli, Co przyniesie przyszłość nie jeden chciał już wyśnić., Zaplanować życie, ob myśleć jego przebieg, Przecież we wszechświecie nie wszystko zależy od Ciebie., Liczyć ciągle na fart, obstawiać gry liczbowe, Zrozum w końcu, Twój koń biegnie po złym torze., Znam to dobrze ziomek, kiedy los nie rozpieszcza, Przecież też jak wszyscy poszukuję szczęścia., Chciałbym z życia czerpać, być może na skróty, Wybacz lecz nie wierzę w mit emerytury., Trzeba kombinować by nie skończyć z niczym, Na Twe miejsce czeka już dziesięciu innych., Ty mówisz life is brutal, spójrz to niedorzeczne, Ja mówię Ci posłuchaj oddaj się ucieczce., Już na tym patencie nie jeden się ustawił, Nie tkwi w miejscu licząc na namiastkę szansy., Sam chcę ruszyć w przyszłość, lecz nie pójdę z niczym, Póki co ta przyszłość to tylko garść statystyk., Czasem strach pomyśleć co będzie gdy zostanę, Codzienne murzyńskie tyranie, za zwykłych groszy parę., I ciągłe gdybanie, czy jutro będzie lepsze ?, Może miało szansę, gdybym zmienił miejsce., Plan B w mojej głowie lecz jeszcze za wcześnie, Na ewakuację w nieznany teren...
12.
Obarczony obowiązkiem znowu motam się od sprawy, Bo skurwiele wyszukują w poczynaniach mych przesady., Wale twoje dobre rady temat zmierza do karczemnej zwady, Mam zasady sukinsynu a więc nie pouczaj mnie., Motyw znany jestem pijany, znowu rano niewyspany, Wracam po omacku od ściany do ściany., O rany, rany nie trać wiary, że to żaden problem, Bo wieczór znowu zakrapiany więc muszę wydobrzeć., A ja przestać wysłuchiwać roju natarczywych głupot, Użalanie błota potok minie znów kolejny rok., Analiza sytuacji wypuszczonych na życzenie z rąk, Rób co chcesz ale nie podbijaj tylko gdy coś chcesz., Kolejny problem kiedy automat woła o drobne, Gdyż nie wydaje reszty bo coś znowu spierdolone jest., I szukam miejsca gdzie, ktoś nade mną ulituje się, Bo potrzebuje jechać, a MPK ma to gdzieś... Mam za wiele do powiedzenia jedna płyta to jest mało, Miasto Kraków psyche ordynarnie pokarało bo., Za dużo na bani wciąż spraw do załatwienia jest, Więc funduje sobie relaks skoro życia wciąż testuje mnie., I wymaga zapierdalać jak sekundnik za zegarze, Zawieszenie w poczynaniach życie zasadniczo karze., A ja marzę by już nigdy niczym się tu nie przejmować, Tylko pić, balować i nie tracić przy tym wszystkim zdrowia., A wiadomo tak się nie da ziemie gryzie równowaga, Wyraz twarzy że powaga a na zewnątrz nie domaga., Harda zgaga nie przewaga ale konsekwentnie smaga, A sumienie natarczywie o poprawę błaga., Trudna sprawa jak zmagasz się ze swymi słabościami, A Twój łeb po brzegi wypchany negatywnymi emocjami., Jak dynamit naładowany – uważaj bo pierdolnie !, Znany motyw kiedy myśli zaprzątają Ci twe fobie...
13.
GOH I kiedy przeszłość ciągnie się za tobą niczym ogon, Trwoga do boga podobno pomaga naga wiara wymaga., Czego poświęcenia kto to docenia szare wspominania mania myślenie przemijania, Wiesz co obawa napawa tyle lat już mnie., Za każdym razem w twarz bezczelnie śmieje podle się, Niedokończone sprawy który nie są do zamknięcia proste., Spożywasz je nocami niczym ohydne danie postne, Analizuje zakamary durnej pijackiej przeszłości., Napady radości mdłości niekontrolowane złości Goh nie dość ci ?, No dość dlatego nie chodzę na bombie co to świat widziany ponownie pół przytomnie., Ciemna noc przemierzam zakamary durnej pijackiej przeszłości, Szukając sam samego siebie na migi mijam ludzkie aroganckie chmary., Oparów napary krwawe denary to dary dla seta , Z rana moralniak i smak nabytego za darmo peta., Detal jej tapeta szybka pod barem podnieta, Meta mięso czy kobieta demony przeszłości powodują zaburzone przeznaczenie., Na mym terenie załamanie powoduje spustoszenie, Wiec po co tłumaczenie kiedy kurwa i tak każdy swoje wie., Aaa atrapa dezaprobata kolejna jałowa debata generuje przemijanie, Więc jakie pytanie sporządza to danie wiesz ? nie na pewno nie nie!, Dlatego nie będę dalej subiektywną jazdą dalej męczyć cię, Przeważnie otoczenie przekuwa usłyszane zadanie na swą korzyść., Potępiam ale nie będę z głupcami na słowa się gryźć, Twój sukces to największy wabik na społeczną zawiść... Ref: A kiedy przeciw sobie masz swoje słowo, Znów uciekasz stary przed samym sobą., A czas przemija bezpowrotnie, Tyle go straciłeś na sprawy nieistotne... x2 NRW To trójgłowy potwór odwiedza mnie w środku nocy, Na zegarku trzy trójki, a ja od potu mokry., Bania ciężka gdzieś w snach szuka ukojenia, A u mego wnętrza ciemność mnie przepełnia., Serce całe w cierniach, codzienności niesmak, Tak się kończy kiedy złości ubierasz w wersach., Jad puszcza korzenie wrasta w Ciebie jak drzewo, Zwykła złudna pewność, że zostawiłeś przeszłość., Już dawno za sobą, ta zmora wciąż obok, Nie podchodź do okna coś czyha za zasłoną., Zamknij oczy nie wracaj, nie baw się w ucieczkę, Każdy człowiek przecież skrywa w sobie sekret., Psychodela w głowie znów zaciera obraz, Egzystencja szara staje się krótkowzroczna., Pokusa kokietą, piękne ma oblicze, Próbuje mnie stłamsić, wszystko o czym myślę., Już sam kurwa nie wiem czy śnię czy wciąż walczę, Z duchami przeszłości w emocji huśtawce., Błądzę po omacku szlakiem brudnych piwnic, Wszystko tak realne, że trudno mi się dziwić., Obawa napawa jak Goha no popatrz to efekt chowania na blokach, Więc zobacz ulice Krakowa za dnia i po nocach jak przypominają Gotham., A ja wciąż się miotam, strach zakrada się ze sprytem kota, Ciemna strona żywota postaci mizantropa...
14.
GOH Dziś muszę dostać się na drugi koniec miasta, A MPK nie czeka do tego słup z ziemi wyrasta., No żeż basta jedyne co mogę to patrzeć jak szofer zamyka przednie drzwi mi, No no na czas nie dojadę a impulsów na Samsungu brak., Wysyłam powiadomienie do sieci i już mnie trafia szlag, Nie oddzwania a upał taki że topi się asfalt., Nosz do jasnej cholery zaraz wbije w 194, Tłok szukam drobnych tylko żeby automat znowu nie był spierdolony., No całe szczęście nie jest cały popocony opuszczam Azory, Tej degeneracji chmary przyszło SMS-em potwierdzenie czary., To nawet nie jest centrum a już czają się kanary, Błędu nie popełnię zakupiłem bilet cały., Zawieszony mijam twarze które nieraz się dublują, To oznaka tego że me czyny miasto kamuflują., No żeż jedź, czerwone przecież teraz mam wysiadać, Odwiedzę jeszcze lewy susza nie może mną władać... NRW Znowu pobudka o świcie, atakuje mnie telefon, Okrutna tyrania poranka wychodzę do sklepu., Chcę szybko załatwić sprawę bo dziś czeka misja boom bap, I sam nie wiem czy dam radę, bo wszystko się opóźnia., A ja znowu się wkurwiam bo kwitnę od rana w kolejkach, W lewiatanie notorycznie na hajs rypie ludzi kasjerka., Nie zgadza mi się reszta, więc wszczynam awanturę, Dlaczego pani ciągle innych ludzi oszukuje ?!, Nie liczyłem na odpowiedź, a szkoda cennego czasu, Bo muszę odstać na poczcie, a potem jeszcze iść do banku., Nerwy o poranku standard, a na polu niezły ukrop, Spraw przyziemnych anomalia sąsiadce posyłam ukłon., Zabierzcie mnie stąd muszę odstać drugą turę, A na dodatek czuję, że telefon mi wibruje., Nosz kurwa nie mam ręki, pewnie GOH mnie powiadamia, Że ma zamiar zebrać dupę, albo że już czeka alarm... I podbijam już pod typa blok uporczywie dzwoniąc domofonem, Cisza i czemu nie dziwi mnie to., Stoję pijąc O’shee no i wykonuje pełen w płuca wdech, Jak pech to pech elektryczny bywam już kolejny miech., A może to i dobrze bo mam tematykę by nadal pisać, Wiec po co ja się wnerwiam przecież powinno mi to zwisać., To rutyna przyzwyczajenia czyni pospolity babol, Michał wychodzi za rogu i się pyta co się stało... Wracam do domu widzę walkę z domofonem, To pewnie mój człowiek czeka aż łaskawie otworzę., Obraca się i mówi, że tarabanił telefonem, Widząc moją minę kończy z pretensjonalnym tonem., A ja opowiadam mu historię musimy iść po kasę, Bo w STS-ie zbyt wcześnie jest na taką wypłatę., Jeszcze wieczorem do studia i dzień skończyć powodzeniem, Znowu rutyna od jutra przytłoczą sprawy przyziemne...
15.
Pieprzyć twoje przekonanie kiedy tu liczy się przetrwanie, Ja na jawie trawie te pragnienie co nie spełni się., I znowu napięte normy relacji za wiele dewiacji mych, To skutki uboczne rozmyślania uginają stopu strych., A kiedy śnisz to wszystko wokół traci wartość, Cienka granica między życiem, a fantazją., Nie chcesz nawet myśleć by uchylić jedną z powiek, Świat milknie i niknie, a Ty zaczynasz opowieść... Moja technologia to niewiedza dla nawianych papierowych potarganych ludzi, Rutyna kieratowania zapał nastawienia studzi., Jestem myślą co zanika na potrzebę negowania, Tajemnicą zachowania … Odwiedzasz mnie znienacka przerywając głuchą ciszę, Lekko szepczesz mi do ucha bym usiadł i zaczął pisać., To o czym myślę, pytasz jak Ci nie wstyd ?, Wzięłaś mnie pod swe skrzydła na wszystko mając recepty... Twoja wada to brak Wiary w swoje skryte możliwości, Najprościej osiąść na laurach gdy pojawią się trudności., Pożoga albo wnętrze skrywa cząstkę mistycznego boga, Trwoga to nowotwór jak ludzka stonoga., Czuję jak lekko unosisz się nad ziemią, Niczym siłą woli podnoszony przez szamana przedmiot., Zmorą mówię „Precz stąd !”, nasycam się energią, I czerpię ją od Ciebie chcąc zrobić z tej chwili wieczność... Kto upada nie kalkulował obecnego położenia, Racja twoja skrucha to mistyfikacja., Na posadach podświadomości duma wysuwana na wierzch, chcesz myć mentorem z bloku a masz leminga paletę cech., Cały ten sen sprytnie skrył się pod postacią smoka, A ja wciąż śnię chcąc każdy obraz zachować., I cały świat jakby nagle runął u podstaw, Sam nie wiem jak to robisz ale marzę by tu zostać... To tajemniczy sen Ysery aaa, To tajemniczy sen Ysery taa, To tajemniczy sen Ysery aaa, To tajemniczy sen, sen, sen, sen... x2
16.
Mad Rush kiedy dzień, Mad Rush kiedy noc., Mad Rush kiedy dzień, Mad Rush kiedy noc., Mad Rush kiedy dzień, Mad Rush kiedy noc., Mad Rush swoje wiem ! x2 [ Młody Goh ] Niewiedza zawadza, a z tego wynika zazwyczaj jakaś checa, Znów celowo nałogowo dokładają zło do pieca, A tu nadana na mana wyuzdana dama zdana na nomada, Więc nie dana rana na gojenie bo przyzwyczajenie nie obarcza na sumienie, A strumienie zawracają mściwie na dopływie nakazują aby zalewać na amen, Dobre rady bez projektu wavy, ale i tak czujesz smaki 90 hc flavy, To zdegenerowany sens i zagubiony w nim raw luz, Rush na lux, kiedy namowa na nadziewanie robi robotę niczym MPC, Przeszukuje stare jazzowe katalogi oraz sample należycie tnę, A słowem wiele miele, a lewe levele nabijane jak na linii audiotele, Jardy na panele ta kultura to bezczele a tu eleganckie bale, I pod klubem walą piwa tanie ! [ NRW a.k.a Nerwus ] Już dłużej nie mogę słuchać taniej tandety dla mas, Cały czas pchają w nas stos bezwartościowych kłamstw., A Ty grasz ? No to graj, przereklamowany chłam, Lepiej zważ jak to nazwiesz zanim powiesz, że to rap., A Boom Bap ciągle gra pośród brudnych miejskich bram, Salon ma swoje gusta ; hashtag, beztalencia, trap., Widzisz odbicie z lustra, w Twoich oczach prawdy brak, Klipy dno i rozpusta, w tekstach szmule no i hajs., Głowa jest bardzo pusta banany chcą mówić nam, O czyichś pięknych ustach i ile za nie dał., Moda na homofoba, nie wolno krytykować, Za poglądy chcą ukrzyżować, moda na ładne słowa., Pozorna wolność słowa, zrobią z Ciebie szaleńca, Nie daj się sprowokować by wyrazić zło w pięściach., Ten co szepcze do ucha to zwykła marionetka, Nie idziesz grzecznie za tłumem, czeka na Ciebie już metka... Mam dość ciągłych turbulencji i kłopotów, Jeden ma wszystko, a drugi zdycha z głodu., Mam dość gdy na to po prostu patrzysz z boku, A ja mogę Ci podać milion innych powodów., x2 [ Młody Goh ] Koniec ale mimo to lubiłem to podziemne szczere bidowanie, Teraz mówię NIE wolę NIE Adrian G. Dieee, Napada misji wypełnienie starej ery wyzwolenie, I dlatego napawa mnie duma bo 90 to DOPE yo, Żadne nowoczensje gówno nie przebije stylówy na Tape, Kocham kiedy mocne breaki katują mój łeb, Więc nie pouczaj mnie bo boom bap kanonada zjada stylem Cię, To nowa mowa jest niezdrowa moda dana na rapowe pola, To jest rezerwowych ława za pazuchy leje się gorzała ała, Słucham i nie wierzę, ale niemrawa chała bała, Kto to wrzucił na salony no i kto się takim syfem kala, Z dala od propagandzistów, którzy chałturę kreują, Na rzecz dobrobytu myślą tylko własną grubą dupą, Mad rush 2016 komercja pod lupą, Aaa kiedy widzę ich facjaty pasuje mi się humor, Dlatego do tego tak, Dlatego do tego tak, Dlatego do tego, dlatego do tego, dlatego do tego tak, Dlatego do tego tak, Dlatego do tego tak, Dlatego do tego, dlatego do tego, dlatego do tego tak... Mad Rush kiedy dzień, Mad Rush kiedy noc., Mad Rush kiedy dzień, Mad Rush kiedy noc., Mad Rush kiedy dzień, Mad Rush kiedy noc., Mad Rush swoje wiem ! x2 [ NRW a.k.a Nerwus ] Nie ważne jak mówią o Tobie, ważne żeby mówili, Nie ma honoru za grosz, liczy się tylko grosz od cywili., Budowanie swej marki na podstawie pustych opinii, By potem taki ktoś mógł błyszczeć pośród innych debili., I mówił jak masz żyć, wspominał coś o regułach, Nie ma się co z tym kryć, diabeł siedzi w szczegółach., Pytasz się - jak mam żyć ? Na pewno nie z głową w chmurach, Mówisz - nie chcę tu zgnić ! Nie pozwól by rozum umarł., Wiem, że ciężko wystartować, wokół tylko korupcja, Mam dość stania w kolejkach skoro to czysta iluzja., Obłudna wataha skrada się na szczyt mało dyskretnie, By dostać się na świecznik, w końcu pod latarnią najciemniej., Sprawiedliwość i prawo to przecież są zwykłe brednie, Nieskalane pracą ręce i tak dostaną najwięcej., Mam dość już tego syfu i mówię o tym otwarcie, Wiem, że to próżny trud, ale ciągle walczę, walczę... Mam dość ciągłych turbulencji i kłopotów, Jeden ma wszystko, a drugi zdycha z głodu., Mam dość gdy na to po prostu patrzysz z boku, A ja mogę Ci podać milion innych powodów., x2

about

STYGMAT - PLAN B ( 2017r.)

01.Droga donikąd ( Prod. Lord Hans )
02.Świadomość mnie wykańcza ( Prod. Markowy )
03.Jak żyć ( Prod. Funky Waves )
04.Mit Lepszego bytu ( Prod. Barto'cut12 )
05.Mad Rush ( Prod. Skillz Flav )
06.Jutro, jutro ... Feat. Hakim ( Prod. Pride )
07.Sprawiedliwość to utopia ( Prod.Funky Waves )
08.Mam na imię chaos ( Prod. Barto'cut12 )
09.Popcorn Feat. Dźwięku Struktura, Gieber ( Prod. Markowy )
10.Ninjazz ( Prod. Barto'cut12 )
11.Ewakuacja Feat. Chińczyk, Kater ( Prod. Barto'cut12 )
12.Motyw znany ( Prod. Markowy )
13.Ucieczka przed samym sobą ( Prod. Barto'cut12 )
14.Leniwa Niedziela ( Prod. Markowy )
15.Tajemniczy sen Ysery ( Prod. Barto'cut12 )
16.Mad Rush / Ninjazz ( Prod. Skillz Flav / Barto'cut12 ) [ BONUS TRACK ]

Liryka : Młody Goh & NRW a.k.a Nerwus
Realizacja : Studio Hebanowe Woski 2016/2017r.
Mix / Mastering : Hmjeló
Okładka : Ozzy

www.facebook.com/Stygmat/
stygmat.bandcamp.com
Koncerty oraz zamówienia albumu - stygmat.krk@gmail.com

credits

released April 22, 2017

license

all rights reserved

tags

If you like STYGMAT - PLAN B ( 2017r.), you may also like: